
W cieniu - pałac Raczyńskich w Złotym Potoku
- Published in Akryle
- Read 89 times
obraz niedostępny
tytuł: W cieniu - pałac Raczyńskich w Złotym Potoku
technika: akryl na płótnie
data: 2022
Obraz powstał w trakcie pleneru "Jurajskie Impresje" organizowanego przez Miejskie Centrum Kultury Tychy. Plener miał charakter konkursowy, a obraz został doceniony otrzymując wyróżnienie.
Z cyklu "Wspomnienia i przemyślenia" i "żeby nie zapomnieć"...
Zapisując się na plener organizowany przez MCK Tychy artysta deklaruje jakimi farbami będzie malował - tym razem zdecydowałem się na akryle. Chciałem spróbować okiełznać je malując bezpośrednio w okolicznościach przyrody. Tak też uczyniłem. Wybór odpowiedniego miejsca ułatwił wcześniejszy spacer z uczestnikami naszej wędrówki. Do tego uroczy staw położony przed pałacem od razu skojarzył mi się z obrazami Moneta i jego wodnymi impresjami co tylko upewniło mnie, że to będzie dobry kadr. Kilka szybkich szkiców, wyszukanie zagadki jaką były niewątpliwie refleksy na wodzie i dość niewyraźne światło, i można zaczynać. W połowie malowania zjawiła się para młoda z fotografem więc stałem się przez chwilę główną atrakcją ich sesji. Życzyłem im wszystkiego co najlepsze i, w sumie niech będzie że to dzięki temu, po chwili zza chmur wyszło słońce zmieniając wszystko. Kolory drzew, cienie na pałacu i odbicia w wodzie. Niebo z szarego na chwilę przebijało ultramaryną, a złota ochra błyszczała na kasztanowcu. Zdając sobie sprawę z tego, że nie zdążę wszystkiego tak dokładnie oddać szybko zrobiłem kilka zdjęć do późniejszej analizy. Muszę jednak przyznać, że ani jedna minuta malowania w studiu nie sprawiła mi takiej frajdy jak malowanie tam, na miejscu.
Często zastanawiam się, w którym kierunku zmierza ogólnie pojęta sztuka. Na arenę wkroczyła SI (ang. AI) ze swoimi wręcz wydawać by się mogło idealnymi propozycjami wygenerowanymi w ułamku czasu potrzebnemu artyście na stworzenie, czy choćby nakreślenie, koncepcji i idei. Nie mówiąc już o setkach propozycji przedstawianych do selekcji. Jako amator, artysta obracający się w środowisku twórców, widzę jak przebiegają etapy kreowania dzieła u różnych osób. Przeważnie scenariusz jest podobny - artysta wybiera narzędzia własnej ekspresji, wybiera kadr lub temat i tworzy. Staje naprzeciw, patrzy, przepuszcza przez filtr swojej wrażliwości i używając najczęściej dłoni nanosi farby na papier, płótno czy płytę. Trochę to wszystko upraszczam, ale chodzi mi o fakt, że często wiele dzieł powstaje w oparciu o samą wrażliwość, bez większej refleksji nad celowością malowania przykładowo po raz milionowy pejzażu ośnieżonych gór z niebieskim niebem i choinką. Cudowne jest to, że mimo tak wielu wydawałoby się takich samych dzieł to jednak nie ma dwóch jednakowych. Każde dzieło jest jak odcisk palca - unikalne.
Historia sztuki, moim zdaniem, dowodzi kilku rzeczy:
- po pierwsze, że nic z niczego się nie bierze - każde dzieło jest wynikiem wielu wcześniejszych dzieł i jest skutkiem wypracowania pewnych norm i kanonów po jakimś czasie stanowiących jeden zbiór zwany stylem (przykładowo styl barokowy, rokoko, art deco, itp),
- po drugie - każdy artysta tworzący swój własny styl, próbuje odciąć się od wcześniejszych dzieł, zszokować i popchnąć w jakimś kierunku zastany świat, nie potrafi jednak odciąć się całkowicie i zawsze będzie widać czyjeś wpływy (lub "jakieś" wpływy, bo nie zawsze muszą być one osobowe, mogą być np. związane ze sztuką jakiegoś kraju czy kultury, np. wpływy japońskie)
- po trzecie - po upowszechnieniu fotografii olbrzymia część sztuki straciła na znaczeniu - technologia nie po raz pierwszy wyparła ludzi z ich zajęć, lecz okazało się, że sztuka w reakcji na technologię poszła w całkiem nowe, wcześniej niewyobrażalne, regiony, a rozwój technologiczny wręcz napędzał wiele kierunków. Rozwój takich kierunków jak kubizm, fowizm, impresjonizm, ekspresjonizm, surrealizm, abstrakcjonizm, dadaizm, taszyzm, konceptualizm, pop-art, op-art, street-art i wiele innych to dowód na zwycięstwo ludzkiej kreatywności nad sztywną poprawnością, trzymaniem się kanonów. To dowód na to, że wolność artystyczna to najwyższe prawo.
Obecnie można dojść do wniosku, że wszystko jest dozwolone. Widzę sędziwych artystów malujących jak małe dzieci. Widzę młodych malujących jak Caravaggio czy Michał Anioł. Widzę setki obrazów tworzonych dziennie przez setki ludzi. Duża część na kosmicznym poziomie. Nigdy dostęp do twórczości innych nie był tak łatwy. Nigdy prezentacja własnych dzieł nie była tak prosta. Może jesteśmy świadkami upadku sztuki, a sztuczna inteligencja całkowicie zabije kreatywność? A może znowu nowe technologie dadzą kopa sztuce i pójdziemy w jakimś całkiem nowym kierunku? Nie miałbym nic przeciwko!